filmy o gotowaniu
Platona, żeby gdzieś zabrał J.T. i mnie. – Boisz się? – Staram się nie bać. Za kilka minut wyjeżdżamy. Teraz Barbara ostrożnie wyjrzała przez uchylone drzwi na podwórze. Plato stał przy samochodzie. Był przystojny, ale lekko utykał i wydawał się nie na miejscu wśród wzgórz Vermontu. Przypomniała sobie, że podczas próby zamachu na prezydenta Rabedeneira został ranny. Upadł wtedy na ziemię, nie wydając głosu. Wsunęła broń za pasek i przykryła koszulą. Nie miała żadnego konkretnego planu. Widziała, że Sebastian i Lucy poszli dokądś przez łąkę. Czyżby ją podejrzewali? Może Lucy zatruła także umysł Redwinga? Wysunęła się ze stodoły i szła przez podwórze w stronę werandy. Mogła powiedzieć, że chce podziękować Lucy za racuchy. Albo zaprosić ich na kolację. Na spaghetti. Wszystkie dzieci uwielbiały spaghetti. Nie mogła pozwolić im wyjechać. Na schodkach pojawiła się Madison. Barbara zauważyła, że petunie potrzebują wody. Lucy zaniedbywała je, tak samo jak swoje dzieci. Dziewczyna sprzeczała się o coś z Platonem. – Przecież pozwoliłeś, żeby J.T. zabrał ze sobą pojazdy! Plato zaklął pod nosem. – Niech już będzie. Tylko się pospiesz. – Zaraz wrócę! – wykrzyknęła Madison triumfalnie, znikając w głębi domu. – To będzie przepiękny patchwork! Patchwork? Dobry Boże, zdumiała się Barbara. Madison nigdy nie przygotuje się do konfrontacji z prawdziwym światem, jeśli będzie tu dorastać, szyjąc patchworki, zrywając fasolę i chodząc samopas po lesie. Ktoś musi wreszcie nimi wszystkimi potrząsnąć, żeby oprzytomnieli. Wyciągnęła rewolwer zza paska, nie wiedząc dlaczego. Na wszelki wypadek. Posłuchała głosu instynktu. W tym momencie Plato ją zauważył. – Madison, na ziemię! – krzyknął, sięgając po broń. Dziewczyna skoczyła w jego stronę i złapała go za ramię. – Nie, nie, to Barbara! Nasza przyjaciółka! Plato brutalnie rzucił ją na ziemię. – Nie ruszaj się! – zawołał, jednak dziewczyna zerwała się na nogi i rzuciła się na niego jak oszalałe zwierzę. – Jesteś maniakiem! Wszyscy jesteście maniakami! Barbara strzeliła, zanim Plato wyciągnął broń. Zdążył się jednak uchylić. Jego doskonały refleks w połączeniu z krzykiem Madison sprawiły, że Barbara chybiła i kula trafiła go w prawe ramię. Natomiast druga otarła się o jego skroń. Na wpół przytomny Plato z twarzą zalaną krwią osunął się na ziemię. Madison krzyczała jak oszalała. Barbara pochwyciła ją za łokieć. – Wstawaj i przestań wrzeszczeć. – Zabiłaś Platona! – szlochała dziewczyna z twarzą zalaną łzami. – Zabiję go, jeśli natychmiast się nie zamkniesz i nie pójdziesz